O pomyśle dowiedziały się dzieci i zrobiły zakładki zanim ja jeszcze cokolwiek wyciągnęłam
Pierwszą zakładkę zrobił Szymon do swojej ulubionej książeczki o lisku który biegnie za czerwonym traktorem i zastanawia się czemu on tak cuchnie.
Nie odważe się napisać co było tego przyczyną. Zapraszam do lektury. Jest to ulubiona książka Szymona, od 2 lat, więc w serce napewno mu zapadła.
Książka o której ja pomyślałam została przyniesiona dziwnym zbiegiem okoliczności przez Gabrysie moją córkę jako lekturę.
Jest to Mały Książę.
Myślę, że raczej wszyscy znają tą książeczkę. Taka krótka, zaledwie 90 str, a taka prawdziwa.
Korona celowo zrobiona u dołu. Właśnie wbrew wszystkim zasadom, które ustalają dorośli i kurczowo się tego trzymają nie ustępując czasami nawet odrobinkę.
* Ludzie nie mają korzeni, wiatr nimi miota.
*Ludzie, uwielbiają cyfry. Dom za 100 tyś. To dopiero jesteś kimś z kim można pogadać.
*Jesteście piękne, lecz próżne.
-powiedział różom.
Może już czas przestać królować i skupiać się na tym co się widzi oczyma.
Może już czas żeby świat poczuć sercem.
*Już czas oswoić Lisa.
I wreszcie może warto tą książeczkę przeczytać żeby dowiedzieć się dlaczego ziemia liczy sobie stu jedynastu królów, siedem tysięcy geografów, dziewięćset tysięcy bankierów, siedem i pół miliona pijaków i trzysta jedynaście milionów próżnych.
Naprawdę polecam.
A zakładkę zrobiłyśmy razem z Gabrysią, ona malowała. Ja kleiłam.
Za zabawę pięknie dziękuję.
Zakładka zostaje oddana z książeczką do biblioteki.
Pozdrawiam gorąco.