Kartka na ślub.
Teraz widzę, że coś krzywo mi się z tyłu wycięło. Czego nie widziałam wcześniej.
No cóż, tak właśnie wygląda praca ręczna.
Druga karteczka jest zrobiona na urodziny przesłodkiej Zosi.
Forma jest na aktualne wyzwanie Ewy
Drukarka odmówiła mi posłuszeństwa i zaczęła drukować same pasy czarno białe.
Więc musiałam się obejść bez niej.
Na szczęście moja córka kiedyś tak jak Zosia teraz lubiła Elze z krainy lodu.
Pozwoliła mi wziąć parę naklejek z malowanki i takim to oto sposobem powstała kartka wyklejanka. Trochę ją powycinałam i jest.
Napis na szczęście dało się wydrukować w innym kolorze. Nie wiedzieć czemu.
Ale chyba nawet pasuje bardziej niż czarny.
No i to by było tyle moich wypocin.
Wciąż pomysł na kartki mam zupełnie inny kiedy zaczynam robić. A powstaje zawsze zupełnie co innego. Bałagan jaki tworzę wokół siebie nauczył mnie być bardziej wyrozumiałą dla dzieci kiedy oni coś robią.
Nasze nauczanie domowe online wciąż trwa, ale przecież nie tylko u nas.
Wciąż uczymy się tego systemu.
Szkoda mi będzie stracić ten cały włożony trud w nasza wspólna pracę kiedy to będzie trzeba wrócić do szkoły.
Widzę, że relacje dziecięce poprawiły się od kiedy mogą liczyć tylko na siebie.
Przesyłam parę fotek z naszych prac domowych. W większości podwórkowych.
Pozdrawiamy Was.
I do zobaczenia nie wiem kiedy znów.
Może po majówce, a może nie.
Pa.