Przygoda z zamiarem szycia zaczęła się bardzo dawno temu. Uwielbiałam chodzić do znajomej krawcowej i patrzeć jak jej to sprawnie idzie.
Turkot maszyny i te wielkie żelazne nożyce. Tego widoku nie zapomnę.
Zawsze oddawała mi różne skrawki materiału na ciuszki dla lalek.
Mama później miała mnie z głowy na parę dni, bo tworzyłam i wymyślałam różne projekty na lalkę barbie. Jedyną jaką miałam, ale zato szafę w ciuchy miała bogatą.
Pamiętam, że największą zmorą do uszycia były rajstopy.
Jednak życie potoczyło się inaczej i krawcową nie zostałam.
Ale co się odwlecze to nie uciecze.
Jakiś sentyment tam został ukryty.
Jest maszyna w moim domu, która nie chciała ze mną współpracować.
Nowa, a oddana do naprawy dwa razy.
Ale tak łatwo jej nie odpuściłam.
Sami zobaczcie co Ona mi wyczyniała
Jednak kiedy przyszedł czas obowiązkowego noszenia maseczek postanowiłam, że jej nie odpuszczę.
I albo zacznie szyć, albo ją wywalę.
Z różnymi ustawieniami na poważnie walczyłam ok. tygodnia.
Ale w posiadaniu tej maszyny jestesmy od trzech lat.
Cały czas plątała. Aż w końcu zaskoczyła i idzie jak po maśle.
Udało się uszyć parę maseczek.
+ opaska z resztek materiału. Tylko tak na próbę. Materiał był zbyt śliski i po wywinięciu widać szwy.
I z tego samego materiału pościel dla lalki do łóżeczka lub wózka Poli.
Ha.
Mam wielką nadzieję, że to dopiero początek.
Pozdrawiam wszystkich.
Ale naszyłaś, nieźle.
OdpowiedzUsuńWreszcie coś tam wyszło.
UsuńFajnie, że maszyna w końcu zaczęła współpracować. Pościel dla laleczek jest przesłodka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Nawet nie wiesz jak ja się cieszę, że działa. Pozdrawiam.
UsuńSylwio szacun ! Ja bym dawno odpuściła. Fajnie ze masz taki upór w sobie !!!! Powodzenia przy kolejnych projektach a posciel dla lalek Poli swietna !
OdpowiedzUsuńDzięki Agata. Zobaczymy jeszcze co z tego będzie.
UsuńPóki co 1:0 dla mnie. 🤣
Ja z moją maszyną najpierw po dobroci ;) bywało różnie.Na chwilę obecną siedzi sobie w kącie.
OdpowiedzUsuńJa teraz też już po dobroci. Żeby czasem się nie obraziła znowu. Hi
Usuń